Szlak Śląskiego Bluesa

W pejzażu naszego miasta muzyka od dawna zajmuje specjalne miejsce. Ten bardzo ważny aspekt katowickiej kultury w 2015 r. doceniło UNESCO, przyznając tytuł kreatywnego miasta w dziedzinie muzyki.

Katowice są domem wyjątkowych zespołów i orkiestr wykonujących muzykę poważną, w tym Narodowej Orkiestry Symfonicznej Polskiego Radia, której wybudowana kilka lat temu siedziba została zaprojektowana według najbardziej nowoczesnych standardów. Miasto jest dumne też ze swoich kompozytorów, m.in. Wojciecha Kilara, Henryka Mikołaja Góreckiego, a także z wielu znanych doskonale wykonawców, którzy wyrośli na katowickich osiedlach.

Nasze miasto było pierwszym w Polsce miejscem, gdzie można było studiować jazz, i ma też swój ogromny udział w fenomenie, jakim jest śląski blues, o czym można się przekonać, poznając Szlak Śląskiego Bluesa.

Jest to jedyny tego typu projekt na świecie, gdzie po śladach historii muzyki w mieście oprowadzają osoby, które ją tworzyły. To w pełni multimedialny szlak wspomnień po wszystkich najważniejszych klubach muzycznych w regionie, które funkcjonowały na przestrzeni ostatnich pięćdziesięciu lat na Śląsku.

Marcin Krupa, Prezydent Miasta Katowice

Pamiętam z czasów młodości, że w bluesowych lokalach w Katowicach zawsze panowała niezwykła atmosfera. Pierwszym klubem muzycznym, który odwiedzałem był Harley, usytuowany przy ul. Szymanowskiego. Grywała tam kapela Dragon, chłopaki z południa Katowic. Zaś w klubie Blus podobał mi się klimat, że ktoś wchodził i po prostu dosiadał się do pianina; można tam było spotkać Partyzanta, który grał na harmonijce. Kiedyś zapytano go, dlaczego tak gra, odpowiedział, że „u nos wszyscy tak grają”. Wyjątkowym miejscem był także Kompresor. Prowadził go mój znajomy, z którym grywaliśmy w piłkę na „Kolejarzu”. To tam właśnie swoje pierwsze próby miał Dżem.

Miałem to szczęście, że w dzielnicy, w której mieszkałem, istniała, bodaj najlepsza na Śląsku, firma nagłośnieniowa, która obsługiwała niemal wszystkie koncerty w regionie. Mogłem uczestniczyć więc w wielu wojażach i koncertach „od kuchni”. To była świetna przygoda. Zapadła mi w pamięć na zawsze i nadal bardzo ją sobie cenię. Tak też trafiłem na mój pierwszy koncert w Spodku. Była to właśnie Rawa Blues, na którą również dzisiaj przyjeżdżają tłumy entuzjastów ze Śląska, Polski i Europy. Hala zrobiła wówczas i nadal wywiera na mnie niesamowite wrażenie. Będąc w Spodku, zawsze próbowałem przedostać się na płytę. Zależało mi na tym, by wejść do młyna i poczuć tę prawdziwą radość, której fan muzyki może doświadczyć tylko w tym miejscu.

Mimo upływu kilkudziesięciu lat muzyka, blues w Katowicach ma się nieźle, a na wciąż silnej dzisiaj tradycji wychowuje się już kolejne pokolenie Polaków. I jestem pewien, że przed nami całkiem pomyślna przyszłość!

Marcin Krupa

Prezydent Miasta Katowice

W celu świadczenia usług na najwyższym poziomie stosujemy pliki cookies. Korzystanie z naszej strony oznacza, że będą one zapisywane na Państwa urządzeniu. W każdym momencie można dokonać zmiany ustawień Państwa przeglądarki.
Zobacz politykę cookies.